Walenty Litwiński

prezes TNK
Walenty Litwiński
 
Portret Walentego Litwińskiego zbiorów Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie

Portret Walentego Litwińskiego ze zbiorów Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie

Pismo rektora Litwińskiego do dziekanów Uniwersytetu Jagiellońskiego z dnia 2 II 1816 ze zbiorów Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie

Pismo rektora Litwińskiego do dziekanów Uniwersytetu Jagiellońskiego z dnia 2 II 1816 ze zbiorów Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie

Po otrzymaniu w 1800 roku tytułu doktora praw, wykładał początkowo na Uniwersytecie Lwowskim. Z Uniwersytetem Krakowskim związał się na stałe w roku 1802. Pracę dydaktyczną łączył z prywatną praktyką adwokacką i przez całe życie był „figurą” znaczącą w środowisku prawniczym: w latach 1809–1815 pełnił funkcję prokuratora Trybunału Cywilnego I Instancji Departamentu Krakowskiego, a następnie objął posadę w Sądzie Apelacyjnym Wolnego Miasta Krakowa. W roku 1814 wybrany rektorem uczelni krakowskiej, sprawował ten urząd przez kolejne 7 lat. Z powodu zabiegów o autonomię Uniwersytetu oraz aktywnej działalności na krakowskiej scenie politycznej był postrzegany jako główny przedstawiciel opozycji liberalnej wobec władz Wolnego Miasta Krakowa. Właśnie zatargi z prezesem Senatu Rządzącego Stanisławem Wodzickim doprowadziły do ustąpienia Litwińskiego ze stanowiska rektora w 1821 roku.

 

Cóż to jest za figura?

Walenty Litwiński był pierwszym rektorem, który dobrowolnie odstąpił od noszenia togi profesorskiej i został sportretowany w granatowym mundurze. Ambroży Grabowski, księgarz krakowski, wspomina taką scenę:

Na sejmie Rzeczypospolitej Wolnego Miasta Krakowa, około r. 1825, zasiadali jako reprezentanci dwaj antagoniści, tj. Walenty Litwiński, rektor Uniwersytetu krakowskiego i ks. Feliks Jaroński, profesor Akademii, autor dzieła O filozofii w 3 częściach. W czasie jednej sesji sejmowej zdarzyła się taka scena. Nie wiedzieć komu przyszła niezręczna myśl, że w kolegium Nowodworskiem, gdzie się posiedzenia odbywały, tam gdzie na murach zawieszone są wielkie portrety króla Władysława Jagiełły, Jadwigi i innych znakomitości, zawieszono także portret W. Litwińskiego we fraku granatowym z czerwonym kołnierzem. Na jednej sesji powstaje z miejsca ks. Jaroński i prosi marszałka sejmu o głos, który mu udzielono, a wtedy zaczyna: J. W. Marszałku! Wiemy o tem wszyscy, że na murach tej świątyni obrad są wizerunki monarchów, protektorów naszej kultury; ale cóż tu przy nich robi ten jakiś nikomu nieznany portret człowieka w granatowym fraku?... Cóż to jest za figura?... I dlaczego wdziera się on w ten przybytek nauk i obrad naszych? itp. Marszałek i wszyscy sejmujący, jedni ze zdziwieniem, drudzy z uśmiechem spojrzeli po sobie – i portret Litwińskiego po sesji ze ściany zniknął.

Portret, który wywołał wówczas tyle zamieszania, jest obecnie przechowywany w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.